Czym są uczucia rzekome? - Empatify
Twój Koszyk

Darmowa wysyłka dla zamówień o wartości powyżej 300zł

Czym są uczucia rzekome?

Temat uczuć to jeden z najciekawszych i jednocześnie najtrudniejszych części w komunikacji.

Każdy z nas wie jak to jest doświadczać emocji, czy uczuć, jednak tak naprawdę mało kto potrafi je odpowiednio nazwać. „Jak się czujesz? Dobrze/Źle.”, „Czuję, że on nie powinien tak robić”, Czuję się źle gdy tak do mnie mówisz” itd. Takich przykładów można by przedstawić tysiące, a jest tak dlatego, że nikt nam tych emocji nigdy nie nazywał, że sami nie wiedzieliśmy jak określić to co akurat czujemy, że pewne emocje były zakazane albo źle postrzegane (patrz złość, czy nawet smutek). Czasem nawet możemy się spotkać z tym, że ktoś nam powie, że on to tam nic nie czuje, że nic go nie rusza. Ale to nie jest możliwe, bo każdy z nas dopóki żyje to czuje, taka jest fizjologia. W każdym z nas pojawiają się przeróżne emocje w związku z daną sytuacją w której się znajdujemy, czy w związku z myślami, które pojawiają się w naszej głowie. Ale faktem jest, że rzeczywiście nie każdy ma do tych emocji dostęp, a dzieje się tak na skutek naszych doświadczeń życiowych. Jednakże, zawsze możemy się nauczyć rozpoznawać emocje w sobie, jak również je adekwatnie nazywać i dzielić się nimi z innymi. 

Ale po co to robić?
Świat nie do końca zaprasza nas do tego aby dzielić się emocjami. Jesteśmy przeładowani informacjami, hołduje się intelekt i mocno podkreśla znaczenie nauki. Jednak gdybyśmy rzeczywiście poodcinali się od uczuć to czym byśmy się różnili od robotów? Czy potrafilibyśmy wtedy zbudować satysfakcjonujące związki czy przyjaźnie? Często spotykamy się z opinią, że okazywanie emocji to słabość. Tak naprawdę jest dokładnie odwrotnie. Działanie pod impulsem emocji może nie jest najlepszą cechą, a także nie zawsze jest miejsce na mówienie o swoich emocji np. dziwnie brzmiałoby, gdyby lekarz w obliczu zagrożenia życia pacjenta na SOR powiedział do niego ,,wie Pan co? Dzisiaj czuję lekkie zażenowanie oraz bezradność…”, nie zawsze jest na to czas i miejsce. Jednak zupełnie inaczej ma się sprawa ze samoświadomością.  Świadomość własnych emocji daje nam moc, moc znajomości siebie, umiejętności zadbania o siebie i budowania ze sobą pozytywnej relacji. A gdy mamy pozytywną relację ze sobą. Wspomniany wcześniej lekarz na pewno będzie dużo skuteczniejszy, jeżeli będzie świadomy swoich stanów emocjonalnych i wykona swoje obowiązki lepiej, gdy świadomie odroczy czas zajęcie się nimi. Będąc świadomymi tego co się w nas dzieje – naszych uczuć, dużo łatwiej nam budować relacje również z innymi.Gdy potrafimy nazwać swoje emocje to łatwiej przychodzi nam też nazwanie i zrozumienie czuć drugiej osoby. a to się przydaje w każdej sytuacji życiowej, prywatnie jak i zawodowo. Emocje nadają barwę, są tchnieniem życia w suche i zimne fakty, określają czy to czego doświadczamy nam służy lub jest zgodne z nami i naszymi wartościami.  

Drugi krok w komunikacji empatycznej (4 kroki NVC) zaprasza do spotkania się ze swoimi emocjami i ujawnienie ich. Rosenberg dzieli emocje na uczucia ,,prawdziwe” i tzw. uczucia rzekome. Ważnym tutaj jednak jest, że nie oznacza to, że uczucia rzekome są wymyślone, albo że ktoś nas próbuje oszukać. Chodzi o to, że uczucia rzekome nie nazywają wprost tego co się w nas dzieje, ale wskazują na stan myśli  w którym się znajdujemy. Uczucia rzekome to te wszystkie, które zaczynają się od słowa „czuję, że…”, spokojnie można by je zastąpić słowem „myślę” i wtedy byłoby to bardziej adekwatne, np.:

Czuję, że on mną manipuluje.
Czuję się jak ofiara.
Czuję się wykorzystywana.
Czuję, że nie mogę sobie na to pozwolić.
Czuję, że jestem złym rodzicem. 

Niebezpieczeństwo idące za korzystaniem z tego typu określeń wiąże się z ukrytą sugestią takich sformułowań, że ktoś jest odpowiedzialny za to co czujemy. Model NVC zaprasza do postrzegania tego co czujemy jako informacji o zaspokojonych lub niezaspokojonych potrzebach, także jedyną osobą odpowiedzialną za to co czujemy jesteśmy my sami, oraz potrzeby stojące za tymi uczuciami. Dlatego tego tak ważne jest aby rozróżniać to co jest myślą a co uczuciem.

Na przykład sformułowanie „Czuję, że jestem kiepskim malarzem” nie mówi nam o uczuciach, a o ocenie jaką dana osoba sobie wydaje. Gdyby miało za tym płynąć uczucie mogłoby to wyglądać następująco: Jestem rozczarowany sobą jako malarzem, jestem zniecierpliwiony brakiem nowych pomysłów na obrazy. 

A dlaczego nie wystarczy samo „czuję się dobrze” albo „czuje się źle”? Co prawda te wyrażenia również wskazują nam na samopoczucie jakie dana osoba odczuwa, jednakże może za nimi kryć się wiele emocji, np. za słowem dobrze może kryć się: radość, zadowolenie, ekscytacja, podniecenie i wiele innych, a za słowem źle: złość, smutek, przygnębienie, tęsknota itd.
Ma to ogromne znaczenie jaką emocję przeżywamy w danym momencie, a także jakie konkretne uczucia opisują nasz stan – fachowo określa się to szczegółowością emocjonalną. Porównać możemy to do sztuk wizualnych, oczywiście jest pewna magia w starych, czarno-białych filmach, niektórzy artyści decydują się celowo na taki zabieg, obnażając surowość naszej natury – identycznie dzieje się w komunikacji, możemy zdecydować się na mniejszą czegółowość emocjonalną i wyrażać nasze emocje dwoma określeniami: dobrze i źle. Jednak jeżeli chcemy budować głębsze, bardziej nasycone i spełniające nasze preferencje relacje, wtedy jak z malowaniem obrazu im więcej kolorów farb posiadamy, tym mamy możliwość barwniejszego wyrażenia siebie. 

Podsumowując jest klika istotnych niuansów związanych z naszymi uczuciami. W zdrowej i zrównoważonej komunikacji uczucia są drogowskazami do naszych wspólnych potrzebach, nie do przekazywania tego co myślimy na jakiś temat. Służą informowaniu o tym co się w nas dzieje i jakie coś dla nas jest, bez oceniania czynników zewnętrznych czy oczekiwania, że ktoś zmieni swoje zachowanie pod ich impulsem. Jeżeli chcesz mieć pewność, że nie mylisz uczuć z uczuciami rzekomymi korzystaj z kart Empatify lub listy uczuć (dostępnej tutaj). 

Autorka artykułu: Justyna Wawszków

2 comments

  1. w prosty przejrzysty sposób przekazane uczu rzekome auczucia będzie mi łatwiej odróżnić co myślę a co czuję dziękuje

  2. Brunon Rumian

    dziękuję za to wyjaśnienie – dużo można krytykować nie mając świadomości jak bardzo jest to atakujące i oceniające, a żyjąc w błogiej „świadomości”, że my przecież mówimy tylko o naszych „uczuciach”….
    Takie powinny być zajęcia z języka polskiego, zamiast gramatyki przydawek i przysłówków!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *