Potrzeby i strategie w empatycznej komunikacji. Jak je od siebie odróżnić i dlaczego warto? - Empatify
Twój Koszyk

365 dni na zwrot produktu bez zadawania pytań!

Potrzeby i strategie w empatycznej komunikacji. Jak je od siebie odróżnić i dlaczego warto?

„Potrzebuję pieniędzy”, „muszę zjeść batonika”, „chciałabym z tobą porozmawiać”. Jak myślisz, czy zdania te informują odbiorcę o potrzebach wypowiadającej
je osoby? Odpowiedź brzmi – jak to często bywa – „to zależy”.

Słowo „potrzeba” oznacza oznacza „silnie odczuwane pragnienie”1 lub coś, co „jest niezbędne, konieczne”2. Wydaje się, że większość osób posługujących się językiem polskim zgodziłaby się z tymi definicjami. Sprawa wyglądałaby jednak nieco inaczej, jeśli o znaczenie tego wyrazu zapytalibyśmy adeptów Porozumienia bez Przemocy (NVC) według Marshalla Rosenberga. Czym zatem różnią się potrzeby od strategii? I dlaczego warto je od siebie odróżniać?

W empatycznej komunikacji zakłada się, że za każdym ludzkim zachowaniem
i uczuciem stoi zaspokojona lub niezaspokojona potrzeba. Komunikowanie własnych i odgadywanie cudzych potrzeb stanowi też w NVC podstawę osiągnięcia porozumienia3. Jednak charakterystyczne dla Porozumienia bez Przemocy rozumienie słowa „potrzeba” niekoniecznie pokrywa się z tym potocznym. A to,
w jaki sposób myślimy o potrzebach, ma ogromny wpływ na jakość naszego kontaktu z nami samymi, jak i innymi ludźmi.

Marshall Rosenberg zakładał, że potrzeby są wspólne dla wszystkich ludzi
i w zdecydowanej większości nie odnoszą się do rzeczy materialnych. Można by je określić jako naturalne, ludzkie skłonności do dążenia do psychoficzynego dobrostanu4. Strategie to natomiast konkretne działania, jakie podejmujemy,
by zaspokoić nasze potrzeby. I to strategiami ludzie różnią się między sobą5.

Wróćmy do przykładu z początku tego tekstu. Na pierwszy rzut oka stwierdzenie „potrzebuję pieniędzy” wprost odnosi się do potrzeby. Tymczasem posiadanie pieniędzy jest jedynie strategią, za pomocą której niektórzy chcą zaspokoić pewne uniwersalne ludzkie potrzeby, na przykład bezpieczeństwa, schronienia
czy pożywienia – bo za pomocą pieniędzy można opłacić czynsz, kupić jedzenie czy leki.

Jednak nie każdy potrzebuje pieniędzy, by zaspokoić powyższe potrzeby. Istnieją ludzie, którzy ich nie używają. Banknoty i monety byłyby dla nich bezwartościowe.
W ich społecznościach dużo lepszą strategią na zaspokojenie potrzeb bezpieczeństwa jest pielęgnowanie relacji z innymi ludźmi, którzy zadbają o nich
w razie choroby. Potrzebę schronienia realizują poprzez własnoręczne wybudowanie domu, a pożywienia – polując czy troskliwie doglądając własnych plonów. Przykład ten obrazuje, że pieniądze nie stanowią uniwersalnej ludzkiej potrzeby. Po prostu dla niektórych mogą być środkiem do zaspokojenia potrzeb.

Podobnie rzecz ma się w przypadku stwierdzenia „muszę zjeść batonik”. Zjedzenie batonika może być zarówno strategią na zaspokojenie potrzeby pożywienia (zjem baton, bo jestem głodna), jak i potrzeby łatwości (zjem baton, zamiast odgrzewać zupę) lub przyjemności (zjem batonik, bo jest pyszny). Zjedzenie batonika, podobnie jak posiadanie pieniędzy, nie stanowi uniwersalnej ludzkiej potrzeby. Jest to jedynie jedna z wielu możliwych strategii zaspokojenia pewnych potrzeb.

Idąc tym tropem możemy spytać, czy uniwersalną ludzką potrzebą jest psiadanie mieszkania wielkości, powiedzmy, minimum 50 metrów kwadratowych? Być może ktoś postrzega to jako swoją potrzebę. Jednak na świecie z pewnością znajdą się tacy, dla których wystarczającym metrażem będzie 30 metrów, jak i tacy, którzy nie zejdą poniżej stu. To, co łączy wszystkie te osoby, to potrzeby schronienia
i przestrzeni – i te jest już są uniwersalne, choć każdy będzie je realizował poprzez inną strategię – ktoś kupi M3, ktoś willę z ogrodem, a ktoś inny – namiot. Jeszcze inna osoba zadowoli się kilkumetrowym, wynajętym pokojem.

No dobrze, ale dlaczego właściwie poświęcać tyle uwagi rozróżnieniu potrzeb od strategii? Świetnie zilustruje to ostatni przykład. Wyobraźmy sobie sytuację, w której tuż po kłótni partner – nazwijmy go Jackiem – mówi do swojej partnerki Joli: „Chcę
z tobą porozmawiać”.

Jola jednak nie jest gotowa na rozmowę. W jej głowie kłębi się jeszcze zbyt wiele myśli i jest zmęczona po kłótni, więc odpowiada Jackowi: „A ja chcę pobyć sama, nie będę z tobą rozmawiała”. Sytuacja ta mogłaby się zakończyć pogłębieniem konfliktu między partnerami.

Jednak mogą oni też zagłębić się w swoje potrzeby. Rozmowa po kłótni stanowi dla Jacka strategię na zaspokojenia potrzeby jasności, kontaktu i wyrażania siebie. Jola natomiast potrzebuje przestrzeni i odpoczynku. Wiedząc to, Jola i Jacek mogliby poszukać strategii, która uwzględniłaby potrzeby ich obojga. Mogłoby być to na przykład umówienie się na rozmowę za pół godziny, gdy Jola ochłonie. Jacek mógłby też, zamiast rozmawiać z Jolą, napisać list w którym przekazałby jej, co czuje.

Warto dodać, że świadomość potrzeb drugiej osoby często pomaga nam otworzyć się na nią i lepiej zrozumieć jej perspektywę. Wynika to z faktu, że o ile strategie mogą się nawzajem wykluczać (na przykład „chcę z tobą porozmawiać” vs „chcę być sama”), o tyle nasze potrzeby, choć w danej chwili różne, mogą ze sobą współistnieć. Gdy sobie to uświadomimy, możemy obudzić w sobie gotowość do poszukiwania strategii, które odpowiedzą na potrzeby obu stron. I to właśnie ta intencja, chęć poszukiwania rozwiązań typy wygrana-wygrana, stanowi klucz do Porozumienia bez Przemocy.

autorka artykułu: Magda Malicka

1 Słownik Języka Polskiego PWN, www.sjp.pwn.pl

2 Tamże

3 Rosenberg B. Marshall, Porozumienie bez Przemocy. O języku serca

4 Rosenberg B. Marshall, W świecie porozumienia bez przemocy

5 Rosenberg B. Marshall, Porozumienie bez Przemocy. O języku serca

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *